piątek, 4 lipca 2014

ROZDZIAŁ 3

czytasz=komentujesz

Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Cały czas myślałam o tym co to było...
Słysząc, że ciocia już nie śpi wstałam i poszłam do niej. Stala oparta o blat i piła kawę. Była wyraźnie zamyślona...
- Ciociu? - podeszłam do niej.
- Ciii... - wskazała na radio.
"Dziś rano mieszkanka Janesville została znaleziona na Street 21 martwa. Patolog stwierdził zgon w wyniku wielu ran szarpanych oraz głębokich ran na szyi. Prawdopodobnie została zaatakowana przez dzikie zwierze. Prosimy o nie wychodzenie z domu w późnych godzinach, prosimy o zachowanie bezpieczeństwa. Ochrona oraz policja została już powiadomiona i wzmocnią patrole nocne. Prosimy również aby nie panikować..."
Po usłyszeniu tego przypomniałam sobie wczorajszą noc. Poczułam ścisk w moim żołądku.
- Znałaś tą panią? - zapytałam patrząc na zmartwioną ciocię.
- Tak, niestety znałam...  - westchnęła i odłożyła kubek na blat - co zjesz na śniadanie? - wyraźnie chciała zmienić temat.
- Kim ona była? - zapytałam patrząc uważnie na ciocie, odwróciła się do mnie.
- Pracowała ze mną - pokręciła głową jakby nadal nie dowierzała tego co się stało.
- Co to mogło być za zwierze...? - nie spuszczałam z niej wzroku.
- Nie jestem pewna czy to było zwierze - westchnęła i mnie minęła.
- Ale jak to? - szłam za nią.
- Porozmawiamy jak wrócę z pracy, a teraz proszę cię, zjedz coś i nie wychodźcie wieczorem... - ucałowała mnie w czoło, zarzuciła na rękę płaszcz i wyszła.
Westchnęłam cicho i poszłam się przebrać. Dziewczyny jeszcze spały. Ubrałam szare szerokie dresy i szeroką koszulkę, uwielbiałam czuć się wygodnie.
Postanowiłam posprzątać na strychu, chciałam w końcu mieć swoje pomieszczenie.
Wzięłam wszelkie środki czystości, jakieś szmatki, wiadro z wodą i poszłam na górę.
Rozglądnęłam się dookoła trzymając ręce na biodrach.
- No to do roboty - mruknęłam sama do siebie, włączyłam radio i zaczęłam sprzątać.
Na początek zabrałam się za czyszczenie i układanie książek. Przy okazji przeglądałam je.
Nagle trafiłam na bardzo starą poniszczoną książkę z tytułem *"Kegelapan".
Zmarszczyłam lekko brwi, nie wiedziałam co to znaczy. Otworzyłam książkę i poczułam ciarki na plecach.
Ku moim oczom ukazał się obrazek tego chłopaka z mojego snu. Przełknęłam ślinę i przekręcałam kartki dalej, nie znałam tego języka więc nie rozumiałam co tam pisze.
Kiedy przekręciłam kolejną kartkę naprawdę zamarłam, zobaczyłam zdjęcie Harrego. Chłopaka ze szpitala. Był całkowicie inny, miał na sobie pelerynę, lśniąco srebrne oczy i ... kły ? Obrazek był podpisany, zrozumiałam tylko słowo *Vampire, opisu już nie.
Odłożyłam książkę na bok, cała się trzęsłam.
Zdarzenie w szpitalu, w moim domu...O co chodzi?!
Znalazłam kilka takich książek, odłożyłam je i zabrałam się w końcu za sprzątanie jednak w mojej głowie tkwiła myśl dlaczego w tak starej książce było zdjęcie Harrego.
***
Po kilku godzinach skończyłam. Dziewczyny wstały i pomogły mi. Byłam z nas dumna.
Usiadłyśmy do stołu i zrobiłyśmy sobie porządne śniadanie. Byłam głodna jak wilk.
- Słyszałyście o pani Drake? - zapytała Caitlin...
- Tak, tragedia. Ciekawe co to było - powiedziałam cicho.
- Może coś z zoo uciekło - zaśmiała się Danielle.
- Zo...co ci jest, jesteś taka dziwna, nie przejmuj się.
- Nie przejmuję się, po prostu się boje.
- Ale nie ma czego - zaśmiała się cicho.
- Wczoraj kiedy byłam w domu u rodziców coś tam było.
- Coś? - uniosła brwi Cai.
- Nie widziałam co to było dokładnie, ale nie, nic nie ważne, wydawało mi się - zaśmiałam się nerwowo.
- Musimy iść na zakupy - zaczęła Danielle.
- Oj tak, zjadłyśmy wszystko - zaśmiała się Caitlin, a ja razem z nią.
Po śniadaniu poszłam się przebrać, było gorąco więc założyłam krótkie spodenki, koszulkę i białe trampki.
Wyszłyśmy z domu, dziewczyny nawijały jak szalone ale ja myślałam tylko o jednym, o Harrym.
Znów poczułam tą obecność, tą samą co poprzedniego wieczora.
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam chłopaka, około 20 lat, na jego ciele znajdowało się pełno tatuaży. Miał czarne okulary, jedna dłoń była niezdarnie wsadzona w kieszeń, a w drugiej trzymał papierosa.
Jego niezdarnie ułożone włosy były tak podniecające.
Odwróciłam się szybko kiedy zdałam sobie sprawę, że za długo na niego patrzyłam.
Przeszedł mnie lekki dreszcz, dziewczyny wprowadziły mnie do budynku, przed wejściem oglądnęłam się za siebie ale go już tam nie było.
Chodziłyśmy po sklepie, starałam się śmiać z żartów dziewczyn ale myślami byłam gdzieś indziej.
Kiedy kupiłyśmy wszystko co było potrzebne wyszłyśmy ze sklepu, każda z nas trzymała po jednej reklamówce.
***
Wieczorem siedziałam na kanapie i czekałam aż ciocia wróci z pracy. Usłyszałam otwierające się drzwi więc wstałam z kanapy i poszłam na korytarz.
- Cześć ciociu... - powiedziałam trzymając w ręku 3 książki.
- Cześć skarbie - popatrzyła na książki - a t-to skąd masz... - zapytała jakby się wystraszyła.
- Sprzątałam dzisiaj strych i... znalazłam to. Powiesz mi co miałaś na myśli dzisiaj rano? - zapytałam ją a ona minęła mnie i poszła do kuchni lecz ja nie odpuszczałam i szłam za nią - ciociu...
- Tak, tak dziecko ale daj mi odpocząć chwile, jestem po całym dniu pracy, zrozum mnie - popatrzyła na mnie zmęczonymi oczami i poszła do salonu, usiadłyśmy z nią na kanapie.
Siedziałyśmy tak chwile, ciocia nagle podniosła się i wzięła jedną książkę i otworzyła ją na pierwszej stronie gdzie było zdjęcie Louisa.
- Ten chłopak - pokazała na niego - wierzysz w istoty nadprzyrodzone? - zapytała mnie z całkowitą powagą.
- No...t-tak - jąkałam się, cały czas w głowie miałam tego blondyna i jego kieł szczerzących się do mnie mnie.
- Ten chłopak to *Ketua 
- Ketua? - patrzyłam się na nią z niezrozumieniem.
- Ketua czyli przywódca - powiedziała to takim głosem, że na moim ciele pojawiły się ciarki. Po chwili zamknęła książkę i zaśmiała się - dziecko nie myśl o tym, to nie prawda...twoja babcia miała te książki, jakieś starocie - wstała - idź spać .
Poszła do kuchni a ja jeszcze chwile siedziałam na kanapie.
Wstałam i poszłam na strych do swojego pokoju, to nie było zabawne ze strony cioci. Ja naprawdę widziałam tego chłopaka, naprawdę widziałam Harrego. Kłóciłam się ze swoimi myślami.
Weszłam do pokoju i od razu podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej jakąś szeroką koszulkę i spodenki, w które się ubrałam. 
Podeszłam do wielkiego okna, otworzyłam je i wyszłam na dach, usiadłam opierając się o ścianę.
Na przeciwko stał dom, ledwo go widziałam, było ciemno.
Świeciło się tylko w jednym pokoju, widziałam, że ktoś tam chodzi. 
Nagle ktoś stanął w oknie i patrzył się na mnie, wstałam chcąc wejść do pokoju.
Zrozumiałam, że w oknie stał ten blondyn.

czytasz=komentujesz

______________________________________________________________

*Kegelapan w języku Malajskim - ciemność .
*Vampire w języku Malajskim - wampir.
*Ketua w języku Malajskim - wódz.

Dziękuję, że dotrwaliście do końca.
Za bardzo w tym rozdziale się nie jedzie no ale pomyślcie, kim jest ten blondynek, a kim ten wytatuowany chłopak chodzący za Zoey.

Chciałabym was o coś poprosić...
Skoro już czytacie rozdziały zostawiajcie komentarze, albo tutaj albo na tt mi piszcie. To naprawdę mnie motywuje, a wasze wskazówki dotyczące jakichkolwiek błędów mnie poprawiają...

JEST JUŻ SZABLON, JAK SIĘ PODOBA? ZOSTAŁ ZROBIONY PRZEZ @/Harrys_fox

Zapraszam również do czytania tego ff... KLIK

Dziękuję xx

9 komentarzy:

  1. Hmm.. ciekawe.. bardzo ciekawy rozdział.. nadal pare faktów jest dla mnie nie zrozumiałych ale czekam niecierpliwie na kolejny żeby móc sobie to poukładać w głowie... Harry jest Wampirem.. dlatego chciał krwi od niej w szpitalu, a Louis... no nie wiem.. kurde.. mam nadzieje że dodasz szybko kochana ! Jesteś niesamowita i twoje opowiadanie jest świetnie ! KC ♥ Twoja @luv_1d_bromance xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mówiłam że to mi pod wampiry podchodzi! To jest jedyna rzecz związana z wampirami która mi się podoba. Czekam na dalszy rozwój akcji bo póki co snuje tylko swoje wyobrażenia :) oby tak dalej kochana. Twoja @Lumciak

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczaki z rozdziału na rozdział coraz bardzej robi się ciekawsze! Już się nie moge doczekć kolejnego rozdziału @bemyTommo_

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jest genialnie ale troszeczke nudno... Mam nadzieje, że następny rozdział będzie ciekawszy. Oczywiście będę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu jestem taka ciekawa wszystkiego ,że nie wytrzymie <3 /@Marta1642

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę już się doczekać następnego rozdziału. Szablon jest spoko, nie przeszkadza w czytaniu ;)
    @sylwianna1Diana

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne. czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu bedzie sie działo sdladhalshsdldlsashl ♥
    podoba mi się nie moge się doczekać xx

    @1dmyhopeee

    OdpowiedzUsuń